Ciekawa pozycja, zwracająca uwagę na oddychanie człowieka przez nos, traktująca je trochę jako remedium na większość bolączek współczesnego stylu życia od otyłości przez chrapanie po depresję.
Ze swojej strony polecam, może nie czytanie od deski do deski, gdyż całą pozycję można podsumować jednym zdaniem „oddychaj przez nos, ZAWSZE!” to choćby zwrócenie uwagi na swój oddech, czy to podczas odpoczynku czy podczas ćwiczeń.
Mi pomogło, choć to co wydobywało się z mojego nosa przez pierwsze tygodnie biegania oddychając tylko przez nos pozostawię bez komentarza. Czuję że mam czystsze zatoki, wygodniej oddycha mi się przez nos, ograniczyłem chrapanie (nie żebym robił to nagminnie to czasem mi się zdarzało) i poprawiła mi się wydolność treningowa. Sporo plusów na taką małą czynność.
Dlaczego to działa? Według autora nasz organizm dotlenia naszą krew zależnie od ilości dwutlenku węgla w płucach. Oddychając głęboko przez usta pozbywają się dwutlenku węgla, co zmniejsza zakwaszenie organizmu i sprawia że mimo dużej ilości tlenu w płucach do krwi dostaje się go mało. Natomiast gdy wstrzymujemy oddech (co autor poleca jako codzienną praktykę) to nasz organizm adaptuje się do dużej ilości dwutlenku węgla i skuteczniej zaczyna wysycać naszą krew tlenem.